Dziennik Podróżny

Dziennik Podróżny

poniedziałek, 2 lutego 2015

(nie)Zimowa wycieczka po łąkach

Wstęp dla przypadkowego czytelnika.
W zasadzie wycieczka ta nie zasługuje na opisanie, skoro jednak blog ten ma charakter głównie prywatny i na razie nie planuje ujawniać się dla szerszej gawiedzi (kto znajdzie - jego sprawa), to nie mam oporów przed zamieszczeniem tekstu, który ma służyć głównie moim potrzebom kronikarskim.

Zimy tej zimy brak.
Czekam na śniegi, żeby móc pójść na łąki i zobaczyć je przykryte tym białym cudem. Niestety, piękną jesień mamy tej zimy (niech jednak nikogo nie zmylą gadki o globalnym ociepleniu - zima roku pańskiego 1990 wyglądała podobnie - wiem, bo oglądam sobie na TVP Historia archiwalne Dzienniki Telewizyjne/Wiadomości z pogodą i informacjami sportowymi - polecam, mniej się człowiek denerwuje niż przy oglądaniu newsów). 
Ale ile można czekać na ten śnieg? I po co, skoro przyjemnie jest na łąkach zawsze i o każdej porze. No to wybrałem się na spacerek z Zagórowa do Wrąbczynkowskich Holendrów.

Wygląda i pachnie jak weteran - NI Patrol Pack
Jako, że planowałem nocleg w domku na wsi, potrzebowałem wziąć ze sobą kilka rzeczy i musiałem spakować się w coś większego niż mój wysłużony plecaczek miejski (kupiony za 35 zł dziesięć lat temu - niech mi ktoś powie, że nie można kupić czegoś tanio a dobrze!). Do wyboru miałem dziurawego przy kominie milteca (kupionego za 90 zł sześć lat temu), który zawiódł mnie nie raz, nie dwa, albo złachany, śmierdzący, z dziurami po odprutych kieszeniach plecak brytyjskiej armii - tak zwany NI Patrol Pack (kupiony za 5 zł jakieś pół roku temu). Wybór był trudny. Wahałem się do końca. Wybrać wielką dziurę przy kominie czy małe dziurki na bokach, ale za to smród? Dałem fory miltecowi - brytyjczyka wrzuciłem na cały dzień do wanny i zalewając go żrącymi środkami piorącymi, pewny byłem, że do rana nie wyschnie. Jakież więc było moje zdziwienie, kiedy wstając rano odkryłem, że jest suchy! I prawie nie śmierdzi! Szybko się do niego przepakowałem i w drogę! 




Zagórów

Co mi się rzadko zdarza, nie miałem jakiegoś konkretnego planu - po prostu przejść z punktu a do b, gdzie oczy i nogi poniosą. Po drodze postawiłem jednak odwiedzić wszystkie miejsca gdzie istniały osady ludzkie - tym samym zwiedziłem je już prawie wszystkie. Nie zostało z nich zbyt wiele - ruiny i doły, a czasami tylko drzewka owocowe świadczące o tym, że kiedyś stał tu dom z sadem.





Kilka uwag sprzętowych. 
Siedmiomilowe haixy
Moje butki Haixa - Combat High Liability spisały się bardzo dobrze i bardzo chujowo jednocześnie. Obtarły mi pięty do krwi, ale chcę wierzyć (wierzę!), że to znowu wina moich stóp - w końcu całe dnie spędzają pod biurkiem w ciepłych kapciach, więc nie można za dużo od nich wymagać. Zaskoczyły mnie jednak swoją odpornością na wodę (buty, nie stopy). Duża część trasy była mocno podmokła, więc często chodziłem zanurzony po kostki i nie przemokły ani trochę. Jednak prawdziwy sprawdzian przeszły, kiedy nie mając innego wyjścia, musiałem przejść (a raczej przebiec skokami) przez około 30 metrowy odcinek zatopiony w wodzie do kolan. Chop siup i byłem na drugiej stronie pewny, że w butach mam bajoro. Ale nie! Mokro było tylko tam, gdzie udało się wodzie wlać do środka od góry buta. Jeszcze przez kilkadziesiąt metrów przy każdym kroku woda wypompowywała się z pod języka - ale skarpetka na stopie pozostała sucha. Dla mnie, użytkownika desantów - szok i niedowierzanie! 
Za to plecak... Mało dobrego mogę o nim powiedzieć. Jedynie to, że szybko schnie i jest miarę pakowny (mimo, że mój egzemplarz nie ma kieszeni - ciekawi mnie po co ktoś je odpruł, na co mu one były potrzebne?). A i ma paski na dole, górze i przodzie do przytraczania. 
Ale za to jest nie za wygodny. Pas (przepraszam, pasek, wręcz pasik) biodrowy tylko przeszkadza, bo zaciągnięcie go spowodować może chyba wyłącznie ból brzucha, bo na pewno nie odciążenie pleców. A to by się im przydało, bo szelki do komfortowych nie należą - są za twarde (ale może występuje to tylko w moim znoszonym egzemplarzu - wojak używający go przede mną się z nim nie pierdolił i wymęczył go nieźle). Ale najgorszy jest - standardowy zresztą w plecakach wojskowych - brak jakiejkolwiek wentylacji pleców. Chwila wysiłku i spływam pod kurtką potem. Latem pewnie będzie można wyciskać koszulkę.
Po moich przeżyciach z gównianymi plecakami jeszcze bardziej nie mogę się doczekać Wisport Sparrowka, który niedługo do mnie przybędzie;)

Niech przemówi obraz!

Zagórów - kiedyś ktoś wyglądał przez to okno
i krzyczał "łooobiaaaad!!"
 Tu chciałem wstawić zdjęcie, ale nie umiem tralala, wstawienia zdjęć na googlowskiego bloga jest przechujowe tralala. Google popraw się tralala

Chciałem dodać dwa mniejsze zdjęcia obok siebie, a nie jedno duże jak niżej - ale za cholerę się nie da!
Okolice Wrąbczyna - latem i wczesną jesienią nie ma tej wielkiej kałuży
Ciążeńskie Holendry - oprócz tych murów zachowała się jeszcze... sławojka i to w bardzo dobrym stanie (nie wiem dlaczego nie dziabnąłem jej fotki... ). Wniosek - gówno po nas zostanie! 

Ciążeńskie Holendry - budynek gospodarczy, zwany szopką
 
To miejsce na nowych mapach nie ma już nazwy. Na niemieckiej z 40 roku występuje jako Białobrzeg

Jak robiłem to zdjęcie to wystraszyła mnie locha z warchlakami. Na szczęście nie była skłonna do bitki, a małe do zabawy.






























Na łąkach ludzie prawie wymarli, za to zwierząt co niemiara...
Mam nadzieje, że to zrobiły bobry, a nie bobrołaki!

Galeria (nie klikaj czytelniku - dostępna tylko dla mnie;)












5 komentarzy:

  1. A ja właśnie chętnie bym do tej galerii zajrzał. Wszak to obraz ma przemawiać. Dodawanie fotek na blogerze rzeczywiście potrafi zniechęcić. Trzeba walczyć! Howgh!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry, piszę do Pana, ponieważ zaintrygowało mnie zdjęcie znajdujące
    się w Pańskim poście. Jestem studentką architektury na Uniwersytecie
    Artystycznym w Poznaniu i aktualnie prowadzę badania dotyczące wsi
    Ciążeńskie Holendry. Stąd też pragnę zapytać o jedno ze
    zdjęć, a mianowicie to z podpisem- "Ciążeńskie Holendry - budynek
    gospodarczy, zwany szopką" przedstawiające okno szopki. Czy byłaby
    możliwość aby wskazał Pan miejsce w którym znajduje/znajdował się ten
    budynek? Bardzo pomogło by mi to w przeprowadzeniu dokładnych badań w
    ramach mojej pracy inżynierskiej. Ogromnie dziękuję za jakąkolwiek
    odpowiedź z Pana strony!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry, oczywiście chętnie pomogę:) Dom wraz z zabudowaniami gospodarskimi znajduje się na łąkach blisko Ciążenia. Trzeba przepłynąć promem na drugą stronę Warty (lub zrobić sobie wycieczkę na około, od strony Lądu) i dalej iść prosto, po kilkuset metrach jest dom. Zresztą podsyłam link do mapy google - https://maps.app.goo.gl/8K9JvqHb6TGvCzdaA
    Nie wiem jednak w jakim stanie obecnie są budynki gospodarcze, ale w zamian link do kilku fotek z tamtego miejsca zrobionych w okolicach 2015 r. - https://photos.app.goo.gl/FL3JCc7Er8pLRHZ48
    Swoją drogą dziękuje za przypomnienie moich grafomańskich wyczynów;) Dawno nic mnie tak nie zażenowało, jak przeczytanie jeszcze raz tego bloga :D
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ogromnie! Jest to nieoceniona pomoc dla mojej pracy inżynierskiej! Budynki jakie Pan sfotografował są dla mnie naprawdę niesamowite (a także to że nadal posiada Pan te zdjęcia!) i to w jakim dobrym stanie się zachowały! Dodam jeszcze że dla mnie ten wpis- a co za tym idzie także i blog jest wybawieniem i ciekawie czytało mi się Pana spostrzeżenia i fotografie opatrzone często ciekawym komentarzem :D
      Jeśli wolno mi także jeszcze zapytać czy pochodzi Pan może z okolicy Ciążeńskich Holendr? Ponieważ najbardziej interesuje mnie budynek na działce nr 8- https://maps.app.goo.gl/Xjd5r6uers1sag226 i wie Pan może czy kiedyś także znajdowały się tam budynki drewniane/gliniane? Oczywiście zrozumiem jeśli odpowiedź będzie odmowna ;)
      Jeszcze raz ogromie dziękuję!

      PS. W razie kontaktu pozostawiam także maila: st12093@uap.edu.pl, ponieważ z racji nie posiadania konta na bloggerze nie otrzymałam wcześniej powiadomienia o odpowiedzi

      Pozdrawiam Ciepło! :D
      Kamila

      Usuń